Foto: Urs Flueeler / AP / AP

Dziś zostało opublikowane pierwsze z czterech pytań, jakie mają się pojawić w jesiennym referendum połączonym z wyborami. Pytanie brzmi bardzo prosto: “Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?”. W pierwszych komentarzach polityków, dziennikarzy, ale też obywateli, powtarza się główny zarzut, który właśnie odnosi się do prostoty. Prawdopodobnie krytycy byliby bardziej usatysfakcjonowani, gdyby musieli obliczyć w jakim punkcie spotka się pociąg odjeżdżający z miasteczka A, z pociągiem przyjeżdżającym do miasteczka B.

Zarzut „głupiego pytania” dotyczy kwestii fundamentalnej, która przez lata stanowiła o tym, że Polska stała się łatwym łupem w ramach tak zwanej prywatyzacji. Wbrew pozorom nie jest to pytanie oczywiste, bo z całą pewnością jest w Polsce sporo ludzi gotowych oddać ostatnie państwowe przedsiębiorstwo w imię ideologii lub własnego interesu. Przy wszystkich, w większości słusznych zarzutach, że PiS wykorzystuje referendum do kampanii wyborczej, nie sposób zrozumieć zarzutu dotyczącego samej treści pytania. Wystarczy sobie przypomnieć, o co pytano Polaków w 2003 roku, w tak zwanym referendum europejskim: „Czy wyraża Pani / Pan zgodę na przystąpienie Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej?”.

Trudno o bardziej proste pytanie, ale wówczas nikomu nie przyszło do głowy, aby wyśmiewać jego formę i treść. Naturalnie były rozmaite głosy i stanowiska w sprawie, jednak nikt nie mówił i nie pisał, że samo pytanie jest głupie. Nieodłączną cechą takich pytań jest prostata, czyli innymi słowy przejrzystość, natomiast śmieszność z polskiego punktu widzenia moglibyśmy dostrzec w legendarnych referendach szwajcarskich, o dziwo Szwajcarzy się nie śmiali, tylko głosowali.

  1. Referendum w 2008 roku, kanton Zurych opowiedział się za zakazem trzymania niebezpiecznych psów.
  2. Referendum w 2009 roku, Szwajcarzy zagłosowali za zakazem wznoszenia minaretów w szwajcarskich meczetach.
  3. Referendum w 2010 roku, Szwajcarzy odrzucili pomysł ustanowienia pełnomocników prawnych dla zwierząt.
  4. Referendum w 2016 roku, Szwajcarzy nie zgodzili się na ograniczenie spekulacji żywnością.

Cieszy, że tak wielu Polaków stawia sobie ambitne cele i chciałoby w referendum odpowiadać o czym mówi trzecia zasada dynamiki Newtona, wydaje się jednak, że to trochę przerysowane ambicje. W pytaniach dotyczących podstaw funkcjonowania państwa nie ma nic śmiesznego i dokładnie na tym polega referendum, aby pytać obywateli o najważniejsze kwestie, zresztą dokładnie tak jest to opisane w ustawie. W Polsce referendum przy spełnieniu określonych warunków jest wiążące, oznacza to tyle, że przy frekwencji ponad 50% i odpowiedziach na tak powyżej 50% politycy nie będą mogli sprzedać polskich firm albo sprowadzić uchodźców. Zatem z czego się Szanowny Suwerenie śmiejesz? Odpowiedzi szukaj u Gogola.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!