Foto: screen TVP Sport 

Parę godzin przed swoim meczem, Barcelona liczyła na cud w postaci porażki Interu Mediolan z Victorią Pilzno. Cudu nie było, Inter pewnie wygrał u siebie 4:0. Gdyby nawet w Mediolanie doszło do gigantycznej sensacji piłkarskiej, to i tak nic by to Barcelonie nie dało. W kolejnym meczu grupy C Ligi Mistrzów, były klub Roberta Lewandowskiego wręcz sponiewierał obecny klub Roberta Lewandowskiego, wygrywając 3 do 0.

Zanim Barcelona weszła w kryzys, też nie miła szczęścia do Bawarczyków, ostatni raz wygrali z nimi w 2015 roku, potem były same porażki, w tym ta najbardziej upokarzająca z 2020 roku, kiedy to Bayern zaaplikowała Katalończykom aż 8 bramek i stracił tylko dwie. Historyczna porażka była tym boleśniejsza, że Barcelona zaliczyła ją przed własną publicznością i wtedy Lewandowski strzelił bramkę, ale nie dla Barcelony, tylko Barcelonie. W dzisiejszym meczu kapitan naszej reprezentacji nie miał nic do powiedzenia, podobnie zresztą jak cały zespół. „Lewy” raz trafił w mur, a przeważnie nie trafiał w nic, bo prostu nie dostawał piłek.

Najbliżej bramki Barcelona była po gwizdku sędziego i wskazaniu na jedenastkę. Faulowany był Lewandowski i sam poszkodowany trzymał już piłkę w dłoniach, przymierzając ją do „wapna”, ale po konsultacji z VAR sędzia nie tylko zmienił decyzję, ale też anulował żółtą kartkę dla Matthijsa de Ligta, który wielokrotnie ostro się ścierał z polskim napastnikiem. Wynik meczu mógł być jeszcze wyższy dla niemieckiego klubu, jednak strzelona przez Gnabriego bramka została anulowana, ponieważ piłkarz Bayernu był na spalonym. Ostatecznie na listę strzelców wpisali się: Sadio Mane, Eric Maxim Choupo-Moting i Benjamin Pavard.

Bayern grał jak Barcelona za najlepszych czasów, natomiast Barcelona zagrała na poziomie ekstraklasy i wbrew pozorom 3 do 0, to nie był wynik oddający obraz gry, aby ten obraz oddać powinno i mogło być 5 do 0, ale w paru sytuacjach Barcelonę uratowały złe zagrania Bawarczyków w kluczowej fazie podbramkowych akcji. Sama Barcelona nie miał z gry praktycznie nic, bo jak inaczej nazwać 0 w rubryce statystyk: “celne strzały na bramkę”.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!