Foto: Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Na początku października 2022 roku, prezydent Andrzeja Duda udzielił wywiadu “Gazecie Polskiej”. Z uwagi na rangę wydarzenia, wywiad przeprowadził sam redaktor naczelny gazety Tomasz Sakiewicz. Rozmowa była wielowątkowa, ale jeden wątek niemal natychmiast stał się przedmiotem ożywionej dyskusji. Chodzi o program Nuclear Sharing, w którym uczestniczy zaledwie pięć państw członkowskich NATO: Niemcy, Włochy, Belgia, Holandia i Turcja.

Czym jest i dlaczego powstał program Nuclear Sharing? Pomysł zrodził się w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku i był inspirowany doktryną prezydenta USA Harrego Trumana. Założenie było bardzo proste i dotyczyło poszerzenie obszaru, na którym NATO dysponuje głowicami nuklearnymi, a ponieważ tylko trzy kraje członkowskie posiadały broń nuklearną: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja, to  NATO postanowiło dostarczyć dotykowe głowice w ramach Nuclear Sharing do: Niemiec, Włoch, Belgii, Holandii i Turcji. Do tego ekskluzywnego programu od lat próbuje się dostać Polska i właśnie o tym powiedział prezydent Andrzej Duda w czasie wywiadu dla „Gazety Posiej”

Problemem przede wszystkim jest to, że nie mamy broni nuklearnej. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy w najbliższym czasie jako Polska mieli posiadać ją w naszej gestii. Zawsze jest potencjalna możliwość udziału w programie Nuclear Sharing. Rozmawialiśmy z amerykańskimi przywódcami o tym, czy Stany Zjednoczone rozważają taką możliwość. Temat jest otwarty.

Ton wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy wskazywał co najmniej na średnio zaawansowane rozmowy w tym obszarze i to nie rozmowy Andrzeja Dudy z Tomaszem Sakiewiczem, tylko na linii Polska-USA. W takim przekonaniu przez kilka dni utrzymywał Polaków prezydent, ale też redaktor naczelny „Gazety Polskiej”, który wypowiadał się na antenie TV Republika w następujący sposób:

Informacja prezydenta o próbie przystąpienie, czy prośbie, do programu Nuclear Sharing, to jest pierwsza tego typu informacja potwierdzona przez polskie władze i potwierdzona przez najwyższego dostojnika państwowego, co świadczy o ogromnej wadze tej informacji. Jeżeli prezydent twierdzi, że chcemy, że sondujemy, że pytamy, o możliwość przystąpienia, to znaczy, że Polska ma taką potrzebę i bardzo poważnie myśli o tym.

W bardzo krótkim czasie okazało się jednak, że USA nie prowadzą z Polską żadnych rozmów co do przystąpienia naszego kraju do programu Nuclear Sharing, co osobiście przekazał rzecznik Departamentu Stanu, Vedant Patel, na konferencji prasowej zorganizowanej dziś w nocy czasu polskiego:

USA i sojusznicy z NATO stale oceniają zmieniającą się sytuację bezpieczeństwa. W chwili obecnej USA nie planują rozmieszczenia broni jądrowej na terytorium członków NATO, którzy przystąpili do sojuszu po 1997 roku.

Widzimy, że kolejny raz wyobrażenie polskich polityków i dziennikarzy na temat polityki międzynarodowej, rozmijają się boleśnie z rzeczywistością. Z drugiej strony trzeba uczciwie wspomnieć, że nie tylko Polska, ale też USA w tej kwestii zachowywały się impulsywnie. W 2020 r. ówczesna ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher wygłosiła takie oto oświadczenie:

Jeśli Niemcy chcą zmniejszyć potencjał nuklearny i osłabić NATO, to być może Polska – która rzetelnie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, rozumie ryzyka i leży na wschodniej flance NATO – mogłaby przyjąć ten potencjał i u siebie.

Wpis ten nadal jest dostępny na portalu Twitter, chociaż w wyniku zmiany na stanowisku ambasadora automatycznie zostały przypisany Jego Ekscelencji Ambasadorowi Markowi Brzezińskiemu:

O broni atomowej w Polsce możemy zatem zapomnieć, natomiast ciągle otwartą kwestią jest atomowa elektrownia, ale i tutaj głównym partnerem Polski są USA, co w redakcji PatrzyMY.pl wywołuje daleko posuniętą ostrożność w prognozowaniu przyszłości tego przedsięwzięcia.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!