Foto: PAP / A.Kumorowicz

Do ogłoszenia tej nowiny należałoby zatrudnić Joannę Szczepkowską, ale redakcji PatrzyMY.pl nie stać na takie angaże, dlatego sami postanowiliśmy ogłosić koniec komunizmu. Wróć… koniec pandemii COVID-19, tak będzie skromniej, ale poprawniej politycznie. Właściwie ogłaszać też nie będziemy, bo to nie nasze kompetencje, za to długo wyczekiwany koniec pomoru ogłosił sam szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus i uczynił tak dlatego, że zaufał nauce i ekspertom.

Od dziś nie trzeba już wytrzymywać dwóch tygodni, ani siedzieć z żoną w samochodzie w maseczkach, ponieważ Szanowni Państwo na świecie skończył się koronawirus:

Wczoraj Komitet ds. Sytuacji Nadzwyczajnych spotkał się po raz 15. i zalecił mi ogłoszenie zakończenia stanu zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym. Przyjąłem tę radę – napisał na oficjalnym profilu WHO jej dyrektor generalny Tedros Adhanom Ghebreyesus.

Nie należy się jednak zbytnio cieszyć i przede wszystkim trzeba się nadal bać i to bardzo. Pandemia się skończyła, jednak zagrożeniom nie ma końca

W tej chwili tysiące ludzi na całym świecie walczą o życie na oddziałach intensywnej terapii. A kolejne miliony nadal żyją z wyniszczającymi skutkami. Ten wirus z nami zostanie. Nadal zabija i wciąż się zmienia. Pozostaje ryzyko pojawienia się nowych wariantów, które powodują nowe gwałtowne wzrosty zachorowań i zgonów – ostrzega Tedros Adhanom Ghebreyesus.

W dalszej części oświadczenia równie mocno wieje grozą i charakterystycznymi dla pandemii COVID-19 połajankami eksperckimi:

Najgorszą rzeczą, jaką każdy kraj może teraz zrobić, jest wykorzystanie tej wiadomości jako powodu do utraty czujności, demontażu systemów, które zbudował, lub wysłania wiadomości swoim obywatelom, że nie ma co się martwić koronawirusem – pokiwał palcem szef WHO.

Szef WHO przyznaje też, że był okres błędów i wypaczeń, chociaż linia walki z pandemią od początku była słuszna. Na przyszłość jednak trzeba wyciągnąć wnioski i wykorzystać cały potencjał proletariatu medycznego, aby pacjentom żyło się dostatnio lub chociaż w ogóle żyło.

Mamy narzędzia i technologie, aby lepiej przygotować się na pandemie, wykryć je wcześniej, szybciej na nie reagować i łagodzić ich skutki. Jednak w skali globalnej brak koordynacji, brak równości i brak solidarności oznaczał, że te narzędzia nie były wykorzystywane tak skutecznie, jak mogłyby. Wiele ludzi odeszło, choć wcale nie musiało. Musimy obiecać sobie, naszym dzieciom i wnukom, że nigdy więcej nie popełnimy tych błędów – nakreślił nową perspektywę Tedros Adhanom Ghebreyesus.

Na szczęście w Polsce takich błędów i żadnych innych nie popełniono, co zawdzięczamy ministrowi Niedzielskiemu, który wykorzystał całą swoją wiedzę ekonomiczną i nie pozwolił umrzeć większej liczbie Polaków niż 200 000. Wynik robi tym większe wrażenie, że przyjęliśmy pod swoje dachy 3 miliony niezaszczepionych uchodźców z Ukrainy.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!